Każdego dnia, jako rodzice stajemy przed koniecznością radzenia sobie z trudnymi zachowaniami naszych dzieci – wybuchami złości, marudzeniem, upieraniem się, rzucaniem zabawkami, pluciem, bójkami między rodzeństwem, agresją, niegrzecznym odnoszeniem się do innych. Kiedy dzieci zachowują się w nieodpowiedni sposób, naszym głównym celem, przyświecającym rodzicielskim oddziaływaniom, jest przywołanie maluchów do porządku, sprawienie, aby były posłuszne, wykonywały grzecznie i bez ociągania polecenia oraz zachowywały się tak jak należy. Cel ten staramy się osiągnąć różnymi sposobami…najpierw prosimy, przekonujemy, a gdy to nie działa przekupujemy, grozimy, krzyczymy, szantażujemy, stawiamy do kąta, „liczymy do trzech”. W perspektywie długofalowej metody te nie działają. Uczą dzieci nie tego, czego chcielibyśmy je nauczyć – samodzielności, odpowiedzialności i samodyscypliny. Uczą natomiast kombinowania, kłamania i oszukiwania. Czy o to nam chodzi? Na pewno nie. Warto byłoby, zatem zastanowić się, z czego wynikają trudne zachowania naszych dzieci. Kiedy zrozumiemy ich przyczyny, łatwiej będzie nam dobrać skuteczne metody postępowania, tak, aby działał nie tylko tu i teraz, ale długofalowo.
Alfred Adler uważał, że gdy dzieci nie są głodne i czują się bezpiecznie, w następnej kolejności pragną zaspokoić dwie ważne potrzeby emocjonalne: potrzebę przynależności oraz potrzebę znaczenia. Jeśli obu potrzeb nie zaspokoją w sposób pozytywny, znajdują metody negatywne pod postacią irytujących i trudnych zachowań. Ale zacznijmy od początku. Potrzeba przynależności – dziecko pragnie wiedzieć, gdzie jest jego miejsce w rodzinie, chce czuć się ważne i potrzebne oraz, że to co robi ma wpływ na całą rodzinę. Poza tym ma silną potrzebę podejmowania samodzielnych decyzji, czyli potrzebę znaczenia. Warto zdać sobie sprawę, że każdy człowiek, bez wyjątku, czy ma 4 lata czy 40 lat, odczuwa potrzebę decydowania. Dziecko pod tym względem niczym nie różni się od dorosłego.
Okazuje się, że marudzenie, niegrzeczne odpowiadanie, przerywanie, wybuchy złości, kopanie… czyli te wszystkie trudne zachowania naszych dzieci nie są przypadkowe. Poprzez te zachowania dzieci starają się zaspokoić te dwie podstawowe potrzeby emocjonalne – przynależności i znaczenia. Kiedy córka skacze po kanapie, pomimo, że już po raz dziesiąty tata prosi ją by tego nie robiła, komunikuje mu: „Chcę czuć, że jestem dla ciebie ważna, że przynależę i coś znaczę”. Inny przykład… Kiedy syn przerywa mamie rozmowę telefoniczną, chce po prostu zwrócić na siebie jej uwagę, której tak bardzo potrzebuje. Natomiast, córka rzucając się na podłogę z krzykiem, kiedy mama odmawia jej zakupienia batonika podczas sobotnich zakupów, chce tak naprawdę powiedzieć: „Chcę czuć, że mogę podejmować samodzielne decyzje”. Jest zdeterminowana, by uzyskać poczucie znaczenia i zrobi wszystko, bo mieć świadomość, że o czymś decyduje. Dziecko szuka różnych sposób, by zwrócić uwagę rodzica oraz, żeby poczuć, że może o czymś decydować. Kiedy ignoruje prośby rodzice, by umyło zęby, położyło się spać, przestało niegrzecznie odpowiadać, wyłączyło telewizor, nie zrzucało zabawek ze stołu, lub zrobiło cokolwiek innego, tak naprawdę daje rodzicowi sygnał, że nie chce by nim rządzono. Podstawowa zasada, którą warto zapamiętać brzmi…. Kiedy dziecko nie zaspokoi dwóch fundamentalnych potrzeb w sposób pozytywny skorzysta ze sposobów negatywnych, które będzie można wrzucić do worka „niegrzeczne zachowania dzieci”. Jak duży worek z taką etykietą posiadacie w swoich domach? Jakie zatem jest rozwiązanie? Jeśli my, jako rodzice będziemy potrafili zaspokoić potrzeby naszych pociech w sposób pozytywny, to zapobiegniemy złym zachowaniom. A czyż nie o to nam chodzi?
W kolejnym tekście opiszę, kilka sposobów zapobiegania trudnym zachowaniom dzieci. Konkretnych umiejętności i sposobów zaspokajania dziecięcych potrzeb przynależności oraz znaczenia, wspierających rozwój samodyscypliny, odpowiedzialności i samodzielności dzieci uczę rodziców podczas treningu umiejętności rodzicielskich: „Pozytywna dyscyplina, pozytywne rodzicielstwo”. Chciałabym, aby rodzice, mogli zrezygnować z tego, czym przesycone jest współczesne rodzicielstwo: kazań, zakazów, wyzwisk, gróźb, sarkazmu, poniżania dziecka, zastraszania i w końcu zaczęli czerpać radość z bycia rodzicami. Kolejna edycja warsztatów już we wrześniu. Informacje wkrótce pojawią się na facebooku oraz na stronie internetowej.