Złość piękności szkodzi, czyli o złości słów kilka…

– „Pani psycholog, moim problem jest złość, nie chciałabym się złościć, chce się pozbyć tej złości?”

– „Rozumiem, że chciałaby Pani nie odczuwać złości. Jeśli zatem już tak się stanie, skąd będzie Pani wiedziała, że coś Pani nie odpowiada, lub na czym Pani naprawdę bardzo zależy i co jest dla Pani ważne?”

Bardzo częsty dialog w moim gabinecie…

Bo ze złością to sprawa jest dość mocno skomplikowana. Złość swoją i innych często spostrzegamy, jako coś złego. Złość jest zła myślimy. Złość nas złości. Nie chcemy się złościć. Określenia „złośnik”, „złośnica” mają pejoratywne znaczenie. A przecież złość jest ok. Można się złościć, tak samo jak cieszyć, smucić, wstydzić, czy bać. To jedna z podstawowych emocji, wpisana w naszą biologiczną, ludzką naturę. Emocja, która nie pojawia się bez powodu. Emocja trudna, ale nie zła. Emocja przykra, ale nie negatywna, wręcz przeciwnie bardzo ważna i potrzebna. Jedynie niektóre sposoby jej wyrażania mogą nie być dobre

Każda emocja o czymś nas informuje. Dzięki emocjom wiemy, co sprawia nam przyjemność, a co smuci, co jest dla nas dobre, ważne i na czym nam zależy, lub czego nie chcemy, czego mamy unikać, a o co walczyć. Kiedy swoim emocjom zaczniemy przyglądać się przyjmując perspektywę uważnego badacza, dostrzeżemy, że każda z nich niesie dla nas jakąś wiadomość. Wiadomości tych nie należy przegapić, co może się jednak stać, kiedy będziemy bać się niektórych emocji, unikać lub im zaprzeczać. Emocje nie pojawią się, bowiem tak po prostu. Jeśli weźmiemy pod lupę bohaterkę tego artykułu – złość zobaczymy, że pojawia się ona najczęściej w odpowiedzi na jakąś sytuację, lub na coś, co stanowi przeszkodę w realizacji określonego, ważnego dla nas celu. Złościmy się, zatem, kiedy coś stoi nam na przysłowiowej drodze. Ale dzięki temu wiemy, że cel, który chcemy osiągnąć jest dla nas ważny i motywujemy się do działania, skupiając się na przeszkodzie i rozwiązaniu. Złość informuje nas też o tym, co jest dla nas ważne – że chcielibyśmy, aby było tak, a nie inaczej. Ogólnie rzecz ujmując, złość jest odpowiedzią na dyskomfort, z którym przyszło nam się zmierzyć. Złość jest bardzo ważna w relacjach między ludźmi. Jest swoistym komunikatem typu: „to, co robisz zakłóca moje myślenie, działanie, powoduje, że czuję dyskomfort”. Kiedy złościmy się na partnera, który po raz setny nie odstawia naczyń na miejsce, wiemy, że ważne jest dla nas, by w domu był porządek. Kiedy stoimy w gigantycznym korku, a zbliża się godzina ważnego spotkania, wiemy, że ważna jest dla nas punktualność. Kiedy w rozmowie z bliską osobą, złościmy się mając wrażenie, że mówimy w dwóch różnych językach, dowiadujemy się o sobie, że ważne jest dla nas porozumienie oraz zrozumienie.

Małym dzieciom jednak mówimy: „nie można się tak złościć” lub „grzeczne dzieci się nie złoszczą”, trochę starszym i dorosłym „dobra matka nie złości się na swoje dzieci”, „w dobrym małżeństwie małżonkowie nie złoszczą się na siebie w ogóle”, czy moje ulubione – „złość piękności szkodzi”. Czy na pewno złość piękności szkodzi? Badania pokazują, że naszemu zdrowiu szkodzi raczej tłumienie złości, zaprzeczanie jej istnieniu i próby odcięcia się od niej niż sama złość. Stłumiona złość nie znika! Stłumiona złość pokaże się na przykład pod postacią dolegliwości psychosomatycznych. Tłumienie złości powoduje obciążenie naszego organizmu niewyrażonym i nierozładowanym napięciem emocjonalnym, w konsekwencji, czego ponosimy duże straty zdrowotne, np. cierpimy na utrzymujące się podwyższone ciśnienie krwi, przewlekłe bóle głowy, alergie skórne, choroby żołądka, bolesne i dokuczliwe usztywnienia karku, pleców, mięśni nóg. Nieujawniona złość zaczyna żyć w nas własnym życiem, powodując, że dystansujemy się do świata, gromadzimy żal, rozgoryczenie, czy wręcz wrogość wobec innych, może przyczyniać się także do obniżenia naszego nastroju, a nawet powodować depresję.

Złość, jako cenna informacja o nas samych, której nie można wymazać i udawać, że jej nie ma, posiada także drugą stronę. No tak, każdy kij ma dwa końce… Złość jest swoistym alarmem: „uwaga coś się dzieje niekorzystnego dla ciebie”. Ale ten alarm nie może trwać zbyt długo. Wysoki poziom adrenaliny utrzymujący się zbyt długo ma również negatywny wpływ na nasz organizm. To nam po prostu szkodzi. Ponadto, kiedy ów alarm trwa zbyt długo i jest zbyt intensywny tracą na tym nasze relacje – prywatne i zawodowe.

Tak, nie chcemy tłumić złości.
Tak, nie możemy tłumić złości.
Tak, nie należy tłumić złości.

Ale z drugiej strony nie możemy pozwolić na to, by złość wylewała się z nas jak lawa z wulkanu niszcząc wszystko, co spotka na swojej drodze, w sposób niekontrolowany i przez nas samych nieakceptowany. Ważne jest, bowiem takie zadbanie o odczuwaną złość, by z jednej strony traktować ją z szacunkiem, jako ważną informację o nas samych, i przede wszystkim jej odczuwaniu nie zaprzeczać, a z drugiej strony wyrażać ją w sposób asertywny, kontrolowany i odpowiedzialny. Ważnym krokiem, w celu zadbania o swoją złość jest zrozumienie, dlaczego się w nas pojawia i oraz w jaki sposób wpływa na nas i nasze życie.

Wkrótce ruszą zapisy do grupy rozwoju osobistego „Wokół emocji”. Podczas spotkań będziemy przyglądać się naszym emocjom, oraz temu, jaki mają na nas wpływ. Wszystkich zainteresowanych poznawaniem świata swoich emocji oraz nabywaniem umiejętności radzenia sobie z nimi zapraszam do przesłania zgłoszeń. Na mojej stronie internetowej oraz na facebooku niedługo pojawią się wszystkie informacje.